poniedziałek, 28 stycznia 2013

It's time to work a little harder.

Sesja.

Stosy notatek, hektolitry wypitej kawy, brak czasu na cokolwiek. Kocham Polibudę.!
Pewnie jak większość z Was jestem w naukowym szale. Był już etap "niechcemisie", głupawka, poczucie bezsensu i 100% stres, który w moim przypadku objawia się trzęsącymi kolanami i bolącym brzuchem. Czasami nawet sufit wydaje się bardziej interesujący od notatek leżących na biurku.
A jak Wam idzie sesja?
Dajecie rade? Ja już trochę wysiadam, a przede mną jeszcze 2 egzaminy.
Dlatego nie obędzie się bez odrobiny kofeiny..
Macie jakieś sposoby na lepsze dotlenienie mózgu i zwiększenie koncentracji, co by wiedza szybciej wchodziła do głowy.?
Ja wyrównuje wypłukane przez kawę pierwiastki spożywając magnez z multiwitaminą.
Jak wiadomo, nasze ciało składa się z około 60% z wody. A niektóre z naszych narządów, jak mózg czy oczy nawet więcej. Dlatego podczas nauki (i nie tylko) nie wolno zapominać o właściwym nawadnianiu organizmu. 2 litry wody wypijane małymi porcjami nie tylko poprawia stan naszych komórek, ale także wypełnią żołądek - co ma swój plus w dbaniu o linię. ;-)
Niestety będąc w liceum wyrobiłam sobie nawet podjadania w trakcie nauki. Wydaje mi sie wtedy, że bardziej koncentruję się na nauce.. Na szczęście staram się wybierać zdrowe przekąski, jak owoce czy orzechy.

Pogrążeni w czytaniu kilkuset stronicowych podręczników nie powinniśmy też zapominać o ruchu. Nie musimy od razu biec na siłownię i wylewać siódmych potów, ale.. Przerwa na krótki spacer jest jak najbardziej wskazana. Dzisiaj na przykład razem ze współlokatorką w ramach wyrwania się od książek zrobiłyśmy "skalpel" Ewy Chodakowskiej.
Oprócz tych sztandarowych przykładów dbania o swój umysł, podczas wzmożonego wysiłku, każdy pewnie wie, że zdrowe, lekkie posiłki, czy prawidłowa postawa (mając przez dłuższy czas pochylona głowę, odcinamy dopływ krwi do mózgu przez ucisk tętnic szyjnych) tez są ważne.

Ja staram się stosować jeszcze kilka trików, jak pozytywne myślenie ;-) wyznaczanie celów do nauki każdego dnia, robienie krótkich przerw (kiedyś trzeba zerknąć na Facebooka). Jeśli tylko jestem w stanie, podczas nauki wymyślam najróżniejsze głupie skojarzenia do przyswajanego materiału. Zapamiętuję wtedy wiadomości o wiele szybciej i na dłużej. Robię też mnóstwo notatek, wykresów, rysunków. Jestem wzrokowcem i jeden graf przemawia do mnie bardziej niż dziesiątki stron tekstu. Często zmieniam też otoczenie podczas nauki, np. jednego przedmiotu uczę się siedząc w kuchni, innego w swoim pokoju przy biurku czy na kanapie (choć tej ostatniej staram się unikać, gdyż siła przyciągania głowy do poduszek, czasami zwycięża i budzę się w środku nocy, w ciuchach i z mnóstwem nieprzerobionego materiału).

A jakie są Wasze sposoby na naukę?
Teraz kończę, gdyż maszynoznawstwo na mnie czeka...
Na koniec tylko pokaże Wam, jaki cudowny pojemnik na 2 śniadanko dostałam od mojej kochanej współlokatorki.

















Pieseczek z IKEI. Tak dla poprawy humoru i zmniejszenia tesknoty za pupilem, który został w rodzinnym domu.

Trzymajcie sie ciepło i  powodzenia w nauce Wam (i sobie też) życzę. ;-)

Ka.

wtorek, 15 stycznia 2013

Śniadaniowe.


Dzisiaj pokaże Wam jedno z moich ulubionych (poza owsianką) zestawów na śniadanie.


Do miseczki z chudym twarogiem dodajemy łyżkę jogurtu naturalnego.


Następnie dwie łyżeczki łuskanego słoneczniku.





















Aby osłodzić sobie poranek dodaję jeszcze łyżeczkę miodu. 

















Wszystko mieszam i tak przyrządzoną pastą smaruję macę lub chrupkie pieczywko.
Pychota. Mówię Wam. ;-)
















A jakie jest Wasze ulubione (zdrowe) śniadanie.?

sobota, 5 stycznia 2013

2013

Dzisiaj jest już 5 stycznia nowego roku. :) Nie lubię podsumowań, ale uwielbiam planować milion rzeczy. Dlatego dzisiaj trochę o moich postanowieniach noworocznych. Postanowiłam, że nie będą one brzmiały górnolotnie i hasła pt. "będę szczęśliwa" to za duże uogólnienie.

W zeszłym roku nad moim biurkiem wisiała karteczka z tym, co chciałabym osiągnąć w '12 roku, oczywiście część z planów nie wypaliła. Standard. Ale jednym z nich była liczba z moją "waga idealną". I mimo tego, że przez ostatni rok schudłam 14 kg. Jeszcze jej nie osiągnęłam. Co więcej, zdałam sobie sprawę, że tłuszcz waży więcej niż mięśnie i nawet z wagą idealną mogę nie wyglądać tak, jak bym chciała. Dlatego waga została rzucona w kąt, a centymetr będzie teraz wyznacznikiem + przyciasne spodnie, w które chcę się wbić wiosną. ;-)
A w tym celu, moje postanowienia:

1. Pożegnanie ze słodyczami.
 Niestety należę do osób, które uwielbiają słodki smak. I często zastanawiam się, dlaczego, dlaczegooo nie gorzki czy pikantny..


2. Zamienic jeden kubek wypijanej przeze mnie hektolitrami kawy na zielona herbatę.



3. Wrócić do biegania, dawkować większe ilości endorfin. Ruszać się.! ;-)




4. Pić więcej wody.


5. Nie ulegać produktom "light", po prostu starać się wybierać pełnowartościowe produkty.



To chyba najważniejsze punkty, których chcę się trzymać w celu osiągnięcia ładnego ciała.
Zobaczymy, czy wytrwam.

6. Chciałabym więcej podróżować, nawet nie jeśli chodzi o podróże zagraniczne. Nawet zwiedzanie okolicy, spotkania ze znajomymi czy wycieczki rowerowe wchodzą w grę. I mam nadzieję, że będzie ich więcej niż w zeszłym roku. Nie można przecież siedzieć ciągle w 4 ścianach..



7. Nauczyć się koncentrować na 1 rzeczy. A właściwie przypomnieć sobie, jak ja to kiedyś robiłam. Niestety odkąd zaczęłam studia stałam się bardzo roztargnionym człowiekiem i większość rzeczy robię na ostatnia chwilę lub zajmują mi strasznie dużo czasu. Kiedyś potrafiłam skoncentrować się na jednej rzeczy do wykonania i szło mi całkiem nieźle..A teraz. No cóż.. Koncentracja, muszę o niej pamiętać.



8. Zamienić oglądanie seriali i błądzenie po internecie w poszukiwaniu bliżej nieokreślonych rzeczy za przeczytanie ciekawej książki.



Mam nadzieję, że 2013 rok będzie obfity w rzeczy wywołujące uśmiech na naszych twarzach. Dotrzymamy postanowień noworocznych, btw. macie jakieś.? ;-)
Ściskam was mocno i spóźnione: SZCZĘŚLIWEGO 2013 ROKU.!
Miejmy nadzieję, że 13 na końcu nie okaże się pechowa.