wtorek, 24 września 2013

Pierwsza wizyta u dietetyka

Tydzień temu wybrałam się do dietetyka, ponieważ trzy miesiące wakacji i siedzenie w domu zrobiły swoje..luźne dotąd spodnie okazały się być " w sam raz" i najchętniej chodziłabym cały dzień w dresie. Ale zbliża się na szczęście rok akademicki i trzeba się ogarnąć.



Od kilku miesięcy moja mama chodzi do dietetyka i schudła już ok.20 kg (miała sporą nadwagę). Będąc w domu jadłam razem z nią (często mniej niż ona), gdyż dzienne spożycie kcal mojej mamy wynosiło 1500-1600. I niestety. Ona chudła, a ja tyłam. Pewnie niektórzy pomyślą, że 1500 kcal dla utrzymania wagi (w moim przypadku, bo przed wakacjami mieściłam się w granicach "właściwej wagi") jest ok. Ale okazało się, że to zdecydowanie za dużo. A wszystko przez brak aktywności w ostatnim czasie i..niestety mój wzrost. Bo mierzę jedynie 156 cm :)
Dlatego, żeby nie działać na własna rękę i uniknąć efektu jojo (jakieś 1,5 roku temu schudłam kilkanaście kg "na własną rękę", niestety nie wyszłam mądrze z diety. I na szczęście wszystkie te kilogramy nie zdążyły wrócić (i oby nie wróciły), ale jeśli dalej siedziałabym w fotelu to mogłoby się tak stać) wybrałam się do dietetyczki mojej mamy.
Po krótkiej rozmowie stanęłam na wagę i dietetyczka zmierzyła:
- procent tłuszczu i wody w ciele
- wagę
- metabolizm
- wiek metaboliczny
- tłuszcz trzewny
- masę kości i mięśni
- budowę ciała - u mnie wyszła "5" czyli "budowa normalna - przeciętny poziom masy mieśni, przeciętny % tk. tłuszczowej" ), ogólnie skala według dokonuje oceny pani dietetyk, u której byłam została opracowana w Columbia University i Tanita Institute i ma 9 typów budowy:
  1. ukryta otyłość - osoba otyła niewielkich rozmiarów
  2. otyłość - osoba otyła średnich rozmiarów
  3. solidnie zbudowany - osoba otyła dużych rozmiarów
  4. niewysportowany - niski poziom masy mięśni, przeciętny % tk. tłuszczowej
  5.  normalny
  6. normalny umięśniony - wysoki poziom masy mięśni, przeciętny % tk. tłuszczowej
  7. szczupły - niski poziom masy mięśni, niski poziom tk. tłuszczowej
  8. szczupły umięśniony - osoba szczupła i umięśniona (sportowiec)
  9. bardzo umięśniony - osoba bardzo umięśniona (sportowiec)
Oczywiście wszystko to jest trochę bardziej opisane, ale nie chciałam się rozpisywać. 
Ze zmierzonych parametrów nie jestem zadowolona. Wyszło, że mam zdecydowanie za duży % tk. tłuszczowej, na szczęście tej podskórnej, bo tłuszczu trzewnego mam mało i mieści się on w tabeli na poziomie "dobry". Wody w organizmie też mam w normach, ale przydało by się pić szklankę wody więcej. Najgorzej z moim wiekiem metabolicznym, jak dietetyczka zapisała, ile mój urganizm ma lat, to aż mi się przykro zrobiło. No i mój metabolizm..tadammmm... jedynie 1326 kcal spala mój organizm. Dlatego nie ma się co dziwić, że nawet jedząc te 1500 kcal, co dla dorosłego człowieka jest stosunkowo niewiele przytyłam w ostatnim czasie kilka kg.

Dlatego moi mili..
Czas poskromić ten straszny podskórny tłuszcz. Mam nadzieję, że uda mi się do sylwestra poprawić swoje wyniki. Wtedy zamieszczę na blogu, jak to u mnie wygląda. Nie chciałam teraz wstawiać pełnej analizy składu ciała, bo nie mielibyście porównania..a poza tym...takimi wynikami póki co, nie chciałabym się chwalić.





Teraz na blogu pojawi się więcej posiłków light, może jakieś ćwiczenia.. i gdy cm zaczną spadać (mam nadzieję, że zaczną) postaram się wstawić moje rezultaty, może kogoś tym zmotywuje.
Póki co sama muszę się motywować do ćwiczeń i omijać ukochaną czekoladę szerokim łukiem. Dlatego teraz kilka motywujących obrazków, które znalazłam na tumblr.
Trzymajcie się ciepło!
Ka.









sobota, 14 września 2013

Obiadowe babeczki

 Kiedy dosyć już mamy ziemniaków i wszelkiego rodzaju kasz na obiad, warto spróbować babeczek z kurczakiem!

czyli wariacja na temat obiadu z książki dr A. Lewitt

 


Składniki (6 porcji):

- 3 jajka
- filet z piersi z kurczaka
- 1 mała cebula
- 1 szklanka maki pszennej
- 1,5 szklanki maki razowej
- 3 łyżki płatków owsianych
- 0,5 szklanki otrąb owsianych
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1szklanka wody
- 0,25 papryki zielonej i czerwonej
- przyprawy: ostra papryka, sól, pieprz ziołowy

Przygotowanie:

Cebulę siekamy i dusimy pod przykryciem. Dodajemy pokrojonego w dosyć drobną kostkę kurczaka, a następnie małe paseczki papryk. Dusimy pod przykryciem, aż kurczak będzie gotowy. Odstawiamy na 15/20 minut, żeby przestygło. W tym czasie:
Oddzielamy żółtka od białek. Biała ubijamy na sztywną pianę. Do roztrzepanych żółtej dodaj szklankę wody, dokładnie mieszamy. Następnie do żółtek wsypujemy mąkę, otręby, proszek do pieczenia i przyprawy. Całość dokładnie miksujemy na gładką masę.

Włączamy piekarnik na 180 st., żeby się nagrzał.


Ostudzonego kurczaka z warzywami dodajemy do masy (żółtek, maki, otrębów itd.). Mieszamy, a następnie wlewamy wszystko do ubitych białek i delikatnie mieszamy.

Gotowe ciasto wlewamy do silikonowych foremek. Pieczemy przez ok.40 minut.



Porcja takich babeczek (2 sztuki) ma niecałe 300 kcal!


Babeczki nie są bardzo wilgotne, dlatego dobrze jeść je z soczysta sałatka lub polać jakimś lekkim sosem.
U mnie było jedno i drugie. :)

Jeśli ktoś skusi sie na powyższą propozycję, dajcie znać!
Trzymajcie się.!
Ka. ;)